diafilm.pl
Mini reklamy
Mini kontakt

Newsletter

 

Zostań Redaktorem Serwisu

Drogi Miłośniku bajek z rzutnika,

Znalazłeś ciekawy artukuł w sieci, znalazłeś ciekawe zdjęcia lub posiadasz informację o nadchodzącym wydarzeniu lub takim , które się odbyło

a może napisałeś świetny artykuł na temat bajek z rzutnika

napisz proszę do mnie a ja zamieszczę podane przez Ciebie informacje w Serwicie.

 

* Serwis nie wypłaca gaż ani prowizji z tutyłu przekazania informacji lub artykułu w nim do zamieszczenia. W Serwisie zostaną zamieszczone informacje / dane, które nie łamią prawa. Zastrzegam sobie w szczególnych przypadkach do odmowy zamieszczenia informacji / artykułu bez podania przyczyn i bez prawa zgłaszającego do roszczeń z tego tytułu.

 

Duża baja

<<< Powrót

2013-08-09

Duża baja zasługuje na osobny wpis.

Ostatnio znalazłem na blogu 'buleczkabuleczka.blox.pl' bardzo ciekawy tekst, w którym jego autorka (nick: zatroskanakobieta) opisuje klimat bajek z rzutnika, które ogląda wspólnie ze swoją córeczką.

"Gdybym miała usiąść i napisać co pamiętam ze swojego dzieciństwa to niechybnie wymieniłabym dużą baję i "leśnego dziadka" gdzieś na początku. Czym jest duża baja nie muszę wam pewnie tłumaczyć. Każde dziecko PRLu, no może prawie każde, dużą baję miało na stanie i kotłowało każdego wieczora aż smród topionego plastiku unosił się w powietrzu a palce szczypały od nagrzanej "Ani".

Pamiętacie?

No właśnie. Miało się dziesięć bajek na krzyż i co wieczór męczyło rodziców żeby wyświetlali i czytali, a jak już się potrafiło czytać samemu to i rodzice nie byli potrzebni. Rzutnik rządził dziecięcą wyobraźnią w epoce PRL. Mieliśmy my, mieli kuzyni, sąsiadki, no każde dziecko miało. Swoją Anię raczyłam zarżnąć wespół z rodzeństwem do imentu. Po prostu padła i już jej nie było. Małżonek mój szanowny jakkolwiek swoją Anię szanował i rzutnik przetrwał na strychu u dziadków, skąd właśnie go wydobyto, poddano drobnej naprawie i działa jak natura chciała!

I stare czasy wróciły z impetem. Siadamy sobie z Bułką w jej pokoju, odpalamy Anię i chulaj dusza. Jedna baja się kończy to zaczynamy drugą, Bułka wybiera i po pierwszych slajdach ocenia czy ją baja porywa czy nie. Jak porywa to jedziemy do końca, jak nie porywa to się pyta "jaką mamo? jaką?" czytaj "mamo dawaj jakąś inną". Faworytem jest "Miś" - partyjna propoganda. Oto miś-pluszak wyrusza po węgiel do kopalni gdzie poznaje ciężką pracę mas robotniczo chłopskich i zasadę działania kombajnu do pozyskiwania urobku. Miś pracuje z górnikiem Karlikiem w pocie czoła a po skończonej pracy dostaje w nagrodę koszyk węgla dla mamy. Mama piecze pyszne ciasto i pojawia się napis "Koniec" z obowiązkowym wizerunkiem trójcy krasnali.

I jedziemy nastepną. Zatwierdzoną przez ministerstwo oświaty do wyświetlania w przedszkolach (!) - tak, takie napisy się pojawiają w tych bajkach. Co mnie samą wprawia w jakiś szczególnie naostalgiczny nastrój. Komuno wróć! :)

Polecam. Duża baja to świetna sprawa.

ps. Bajeczka opisywana przez autorkę wpisu to "Przygody białego misia" , która w całości możecie obejrzec w serwisie logując się do działu "Bajki na ekranie"

 

Wszystkie prawa zastrzeżone: diafilm.pl
Projekt i wykonanie bprog.pl